Debaty Polsko-Niemieckie

Barometr Integracyjny: 70 proc. ankietowanych Austriaków krytycznie ocenia integrację migrantów

Olga Doleśniak-Harczuk, Antoni Opaliński

Brak dostatecznej znajomości języka niemieckiego, stosunek do kobiet, polityczny islam i nadużywanie systemu socjalnego to zdaniem Austriaków cztery kluczowe wyzwania dla współżycia z uchodźcami i imigrantami. Tak wynika z najnowszego Barometru Integracyjnego przeprowadzonego na zlecenie Austriackiego Fundusz na rzecz Integracji (ÖIF) przez Instytut Badania Opinii Publicznej Petera Hajeka.

 

Barometry Integracyjne monitorujące nastroje społeczne w Austrii wobec zjawiska imigracji ukazują się od 2015 roku. Aktualny raport obrazuje stan tych nastrojów na maj 2025 r. Badania opinii publicznej na użytek Barometru są reprezentatywne i przeprowadza się je na grupie tysiąca obywateli Austrii powyżej szesnastego roku życia.

Jak wynika z tegorocznego raportu, siedmiu na dziesięciu Austriaków uważa, że państwo nie radzi sobie z napływem uchodźców i osób występujących o azyl a 70 proc. ankietowanych ma krytyczne zdanie na temat integracji imigrantów w austriackim społeczeństwie. Przy czym warto zaznaczyć, że respondenci inaczej podchodzą do współżycia społecznego z uchodźcami z Ukrainy, w przypadku których oceny bardzo dobre i dobre wynoszą łącznie 54 proc., a inaczej do koegzystencji z imigrantami i uchodźcami muzułmańskimi – tu negatywne oceny wystawiło aż 68 proc. ankietowanych. Tylko 23 proc. oceniło współżycie z tą grupą pozytywnie.

Respondenci zapytani o ocenę swoich relacji z imigrantami i uchodźcami w zależności od miejsca, w którym do nich dochodzi, najbardziej pozytywnie odnieśli się do kontaktów w środowisku pracy (55 proc. łącznie uznało je za „dobre” lub „bardzo dobre”), a najbardziej negatywnie do współżycia w miejscach publicznych, na placach i ulicach (68 proc. łącznie uznało je za „mniej dobre” lub „niedobre”). Większości respondentów negatywnie oceniło też współżycie w obrębie osiedla (62 proc. ocen negatywnych) i w szkołach (65 proc. ocen negatywnych) zaś tyle samo ocen negatywnych i pozytywnych podano w odniesieniu do kontaktów w sklepach i na zakupach (po 47 proc.).

70 proc. ankietowanych „raczej źle” lub „bardzo źle” oceniło, to jak państwo, radzi sobie z napływem uchodźców i osób wnioskujących o azyl. Tylko 25 proc. respondentów wyraziło się na ten temat pozytywnie. Jak podkreślają autorzy badania, bardziej krytyczny stosunek do tego tematu wykazywali ankietowani z niższym wykształceniem i mniej zarabiający, osoby w średnim i starszym wieku, robotnicy oraz niewierzący. Bardziej pesymistyczni okazali się również respondenci, którzy w ostatnich latach doświadczyli osobistego spadku poczucia bezpieczeństwa. Bardziej pozytywnie do kwestii radzenia sobie aparatu państwa z napływem uchodźców odniosły się osoby poniżej 30 roku życia, z wykształceniem wyższym i przychylnie nastawione do imigracji jako takiej.

Na pytanie „jak postępowała integracja uchodźców w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy”, 42 proc. respondentów odpowiedziało, że „wyzwania wzrosły”, tyle samo stwierdziło, że „pozostały one bez zmian”. 88 procent respondentów opowiada się ponadto za tym, aby zobowiązać uchodźców do przyswojenia sobie podstaw języka niemieckiego w określonych terminach. 9 na 10 ankietowanych jest za sankcjonowaniem niedotrzymania tych terminów np. poprzez zredukowanie świadczeń socjalnych.

Szerokie uznanie wśród ankietowanych znajdują również takie regulacje jak prawo do zawierania małżeństw wyłącznie dla osób pełnoletnich (85%) czy zakaz noszenia chust w szkołach dla dziewcząt poniżej 14 roku życia (74%). Tymczasowe zawieszenie łączenia rodzin imigrantów przebywających w Austrii spotkało się z pozytywną reakcją 56 proc. respondentów. Grupa ta jest również za tym by restrykcja ta została w mocy „tak długo, jak to będzie możliwe”. Co czwarty ankietowany jest zaś zdania, że łączenie rodzin powinno być zawieszone na krótki czas, „dopóki będzie to konieczne”. Tylko 9 proc. ankietowanych w ogóle sprzeciwiło się zawieszeniu łączenia rodzin.

Jak podkreślili autorzy badania, w przypadku pytania o łączenie rodzin odpowiedzi były wyraźnie uzależnione od pochodzenia danego respondenta i jego historii rodzinnej. Podczas gdy 57 proc. respondentów niedeklarujących pochodzenia migracyjnego chciałoby zawieszenia łączenia rodzin na „tak długo, jak będzie to konieczne”, to już w grupie tych, którzy mają historię migracyjną za taką opcją opowiada się 37 proc. ,drugie 37 proc. chciałoby jak najdłuższego wstrzymania tej procedury a 12% sprzeciwia się zawieszeniu łączenia rodzin jako takiemu.

Za największy problem w codziennym współżyciu z imigrantami i uchodźcami większość ankietowanych (57 proc.) uznało brak znajomości języka niemieckiego. Na drugim miejscu w rankingu problemów uplasował się ex aequo: stosunek imigrantów i uchodźców do kobiet (56 proc.), kwestia politycznego islamu i radykalizacji (56 proc.) oraz nadużywanie systemu socjalnego państwa (56 proc.).
64 proc. uczestników badania podało, że „często martwi się kwestią integracji uchodźców i imigrantów”, 62 proc. ma obawy przez rozpowszechnianiem się politycznego islamu a 56 proc. boi się konfliktów między poszczególnymi grupami imigrantów. 49 proc. przyznało, że coraz częściej obawia się powtórki z 2015 roku i fali uchodźczej.

Jak podsumowali autorzy raportu, od czasu ostatniego badania w listopadzie 2024 r. Austriacy z coraz większym niepokojem patrzą na rozwój sytuacji gospodarczej, na rosnącą inflację, obciążenia finansowe czy niedostatki systemu opieki zdrowotnej. Z kolei obawy związane ze zmianami klimatu spadły do najniższego poziomu od 2019 roku.

 

23.06.2025

Źródło:

https://www.integrationsfonds.at/newsbeitrag/integrationsbarometer-9-von-10-oesterreicher-innen-fuer-verbindliche-integration-und-kuerzung-von-sozialhilfe-mindestsicherung-bei-verstoessen-25860/

 

Czytaj dalej

Kontrowersje wokół „Manifestu” pacyfistycznego skrzydła SPD

 

Olga Doleśniak-Harczuk, Antoni Opaliński

Opublikowany na dwa tygodnie przed berlińskim zjazdem socjaldemokratów „Manifest” polityków skupionych wokół byłego szefa klubu parlamentarnego SPD w Bundestagu Rolfa Muetzenicha wywołał niemałą burzę w politycznym Berlinie. Sygnatariusze dokumentu sprzeciwiają się rozmieszczeniu na terenie Niemiec nowych rakiet średniego zasięgu oraz zwiększeniu wydatków na zbrojenia postulując jednocześnie „stopniowy powrót do odprężenia i współpracy z Rosją”. Krytycy „Manifestu” podkreślają sprzeczność zawartych w nim postulatów z linią przyjętą przez koalicję rządową CDU/CSU – SPD i zarzucają autorom tekstu oderwanie od realiów politycznych.

Inicjatorzy dokumentu wezwali w nim rząd Niemiec do wznowienia dialogu z Federacją Rosyjską, ale apel zawarty w „Manifeście” można odczytać jako upomnienie dla wszystkich państw europejskich zaangażowanych w militarne wsparcie Ukrainy i prowadzących zdecydowaną politykę względem Moskwy.

 

W dokumencie odwołującym się do tradycji niemieckiej Ostpolitik zarzuca się Niemcom i rządom innych państw europejskich postawienie na „strategię militarnej konfrontacji” polegającej m.in. na wielomiliardowych inwestycjach w zbrojenia i podnoszeniu zdolności obronnych. Zarzut ten jest formułowany w odniesieniu do odwrotu (głównie w przypadku Niemiec) od architektury bezpieczeństwa bazującej na partnerstwie z Rosją do nowego jej typu zakładającego budowanie bezpieczeństwa w opozycji do Federacji Rosyjskiej. Co ciekawe, autorzy dokumentu ani nie atakują wprost programu „Zeitenwende” ani nie wyjaśniają jakie wydarzenia zmusiły Niemcy do przeorientowania swojej polityki wschodniej.

 

Wymowa dokumentu sprowadza się do konkluzji, że Europa zamiast inwestować w zbrojenia powinna postawić na rozbrojenie i kontrolę zbrojeń by zwiększyć tym samy szansę na osiągnięcie „wspólnego bezpieczeństwo i obopólnej zdolności do osiągnięcia pokoju”. Przy czym konkluzja ta pojawia się w nawiązaniu do okresu schyłku zimnej wojny i podpisaniu przez prezydenta USA Ronalda Reagana i przywódcy ZSRR Michaiła Gorbaczowa Traktatu o Siłach Jądrowych Średniego Zasięgu (INF) w grudniu 1987 r.

 

W tekście nie ma żadnej wzmianki na temat wielokrotnego łamania przez Rosję umów międzynarodowych po 1989 r., do aneksji Krymu czy rosyjskiej agresji na Gruzję. „Manifest” nie uwzględnia również istnienia wojny hybrydowej prowadzonej przez Kreml względem Niemiec i Europy, ignorując tym samym najnowsze ustalenia w sprawie opisane w Raporcie Bezpieczeństwa Urzędu Ochrony Konstytucji za rok 2024 r. oraz wcześniejsze raporty niemieckiego kontrwywiadu powstałe na poziomie landów, m.in. raport bawarski, który w sposób szczególny skupiał się na mechanizmie działania inspirowanej z Rosji kampanii dezinformacyjnej „Doppelgaenger” polegającej na imitowaniu renomowanych mediów w celu wprowadzenia w błąd opinii publicznej i manipulowania nastrojami w zachodnich społeczeństwach.

 

Autorzy „Manifestu” nie odnieśli się również do licznych aktów sabotażu i szpiegostwa ze strony Rosji, z których część została ujawniona przez niemieckie służby i była przedmiotem dyskusji podczas jawnego posiedzenia Komisji Kontrolnej Bundestagu z udziałem szefów BND, kontrwywiadu i kontrwywiadu wojskowego

 

W dokumencie pojawiła się natomiast znana do tej pory głównie z wystąpień polityków Alternatywy dla Niemiec, Linke i Partii Sahry Wagenknecht narracja uderzająca w sens podnoszenia budżetu na zbrojenia do 3,5 lub 5 proc. PKB. Zdaniem autorów „Manifestu” już samo procentowe ustalanie wydatków na obronę w odniesieniu do PKB jest „nieracjonalne” a zamiast przeznaczać kolejne środki na zbrojenia powinno się je inwestować w „zwalczanie ubóstwa i ochronę klimatu”

 

Autorzy „Manifestu” już na wstępie przyznają, że to „Rosja prowadzi wojnę przeciw Ukrainie”, co nie przeszkadza im postulować wznowienia dialogu z Moskwą i zaniechania szerokich planów zbrojeniowych w Niemczech i Europie, które nie są postrzegane jako element odstraszania, ale jako katalizator dalszej eskalacji konfliktu. Dokument jest utrzymany w duchu appeasementu i wpisuje się we wcześniejsze inicjatywy środowisk pacyfistycznych w Niemczech (chociażby „Manifest dla Pokoju” Sahry Wagenknecht i Alice Schwarzer z lutego 2023 r.), które odzwierciedlają również po części stosunek społeczeństwa niemieckiego do wojny w Ukrainie i pewnego rodzaju „zmęczenie wojną”. Jak wynika np. z badań przeprowadzonych przez ośrodek Ipsos w styczniu 2025 r. blisko połowa ankietowanych Niemców podała, że jest przeciwna dalszym dostawom broni Ukrainie.

 

Sprzeciw autorów i zwolenników „Manifestu” wobec rozmieszczenia w Niemczech nowych amerykańskich rakiet średniego zasięgu również stanowi kontrowersyjną kwestię. Według badania przeprowadzonego w sierpniu ub. roku przed instytut Civey dla grupy mediowej Funke 50 proc. respondentów twierdząco odpowiedziało na pytanie czy stacjonowanie amerykańskich rakiet może doprowadzić do dalszej eskalacji wojny w Ukrainie. Spór o amerykańskie rakiety już wtedy dzielił SPD i stanowił przedmiot dyskusji między skrzydłem Rolfa Muetzenicha a Larsa Klingbeila. W „Manifeście” stronnictwo pacyfistyczne już wprost ostrzega przed tym, że za sprawą rakiet Niemcy stałyby się „pierwszym celem ataku”.

 

O istnieniu „Manifestu” jako pierwszy poinformował 10 czerwca b.r. tygodnik „Stern” zaś tekst w pełnym brzmieniu opublikowano na stronie działającego od 2019 r. pacyfistycznego Kręgu Erharda Epplera (niem. Erhard Eppler Kreis), którego przewodniczącymi od 2025 r. są Ralf Stegner i Gernot Erler. Wcześniej funkcję tę jednoosobowo pełnił Ernst Ulrich von Weizsaecker.

 

Ralf Stegner jeszcze przed pełnoskalową napaścią Rosji na Ukrainę, w styczniu 2022 r. zarzucał niemieckim mediom „werbalne wymachiwanie szabelką” mając na myśli styl informowania opinii publicznej o postępującej koncentracji rosyjskiego wojska na granicy z Ukrainą. W miarę trwania wojny Stegner sprzeciwiał się niemieckim dostawom broni na Ukrainę i podnoszeniu wydatków na zbrojenia.

 

Gernot Erler był w latach 2005-2009 pełnomocnikiem ds. kontaktów z Rosją w rządzie Angeli Merkel. W maju 2013 r. na łamach tygodnika „Die Zeit” krytykował zbyt ostre jego zdaniem podejście Zachodu do Rosji i apelował o większą wyrozumiałość dla jej władz.

 

Ernst Ulrich von Weizsaecker w czerwcu 2024 r. podpisał się pod apelem socjaldemokratów z Badenii-Wirtembergii o „zmianę strategii względem Rosji” wskazując, że dotychczasowe starania Zachodu by zmusić Moskwę do negocjacji siłą zawiodły i należałoby, wobec tego obniżyć kryteria negocjowania pokoju poprzez rezygnację z postulatu wycofania się Rosji z okupowanych, ukraińskich terenów przed przystąpieniem do rozmów.

 

Założyciel pacyfistycznego kręgu SPD a w latach 1969-1974 minister w gabinetach Kiesingera, Brandta i Schmidta, Erhard Eppler (1926-2019) zaliczał się do prominentnych przedstawicieli i ideologów lewicowego skrzydła SPD. W marcu 2014 r. w gościnnym felietonie na łamach „Sueddeutsche Zeitung” Eppler skrytykował kurs obrany przez Zachód wobec Federacji Rosyjskiej a przyjęcie Polski i Czech do NATO nazwał „złamaniem obietnicy danej Rosji po zakończeniu zimnej wojny”. Eppler przestrzegał ponadto przed „demonizowaniem Władimira Putina” i tłumaczył mechanizm stojący za działaniami Rosji jako (niejako naturalną) reakcję na prozachodnie aspiracje Kijowa.

 

Znajomość specyfiki środowiska, które opublikowało „Manifest” z 10 czerwca pozwala lepiej zrozumieć pobudki, ale i interesy tej części SPD. Pod dokumentem podpisało się ponad 150 osób związanych bądź sympatyzujących z pacyfistycznym odłamem niemieckiej socjaldemokracji a od 11 czerwca „Manifest” jest również dostępny na stronie z petycjami gdzie każdy może go poprzeć swoim podpisem.
Nieprzypadkowy jest termin opublikowania „Manifestu” – na niemal dwa tygodnie przed szczytem NATO w Hadze (24-25.06.) i przed zjazdem SPD w Berlinie (27-29.06.). Jak wynika z komentarzy inicjatorów dokumentu, jego postulaty mają stanowić impuls do rozliczenia się SPD ze słabego wyniku w wyborach do Bundestagu, który według m.in. Ralfa Stegnera było pokłosiem rezygnacji SPD z tematu migracji i zbrojeń w kampanii wyborczej, co oddało pole AfD i Lewicy. Zwolennicy „Manifestu” liczą zatem na debatę podczas zjazdu i przeorientowanie polityki SPD. Biorac pod uwagę zaangażowanie Larsa Klingbeila w prace nowego rządu i jak do tej pory – spójny kurs w kwestii Rosji wypracowany przez koalicjantów rządu Friedricha Merza, trudno sobie teraz wyobrazić zmiękczenie stanowiska władz SPD.

Żywiołowa debata na temat „Manifestu” zbiegł się z wizytą ministra obrony, Borisa Pistoriusa (SPD) w Kijowie, który w ukraińskiej stolicy potępił ostatnie, zmasowane rosyjskie naloty i zapewnił Kijów o dalszej pomocy militarnej. Po powrocie z Ukrainy Pistorius odciął się od „Manifestu” podczas dyskusji w programie politycznym Maybritt Illner (ZDF) nazywając jego postulaty „osobliwymi”.

 

Zdanie zabrał też Roderich Kiesewetter (CDU) były wojskowy i jeden z największych orędowników militarnego wspierania Ukrainy. Kiesewetter nie ograniczył się jednak jedynie do krytyki „Manifestu”, ale podkreślił potrzebę wewnętrznych partyjnych rozliczeń z polityki względem Rosji i to zarówno w odniesieniu do SPD jak i jego własnej partii, w której do dziś nie brakuje głosów wzywających do większej elastyczności w kontaktach z Rosją (vide – Michael Kretschmer, premier Saksonii mówiący o wskrzeszeniu Nord Streamu 2).
Niezależnie od tego w jaki sposób potoczą się losy „Manifestu” i czy zdoła on zdominować debatę podczas planowanego zjazdu SPD w Berlinie już teraz dokument wzbudza silne emocje, również wśród tych socjaldemokratów, którzy jeszcze za czasów swojej aktywności na szczeblu rządowym uchodzili raczej za zwolenników specjalnych, partnerskich relacji niemiecko-rosyjskich.

I tak na przykład były szef SPD i były wicekanclerz Niemiec, Sigmar Gabriel w wywiadzie dla ZDF odciął się od idei „Manifestu” uznając jego ogłoszenie za „nielojalne działanie wymierzone w przewodniczącego SPD, Larska Klingbeila i jego kontynuację polityki Olafa Scholza na odcinku pomocy Ukrainie i zwiększaniu wydatków na obronę”.

Idee pacyfistycznego skrzydła SPD spotkały się w większości mediów i kręgów politycznych z chłodnym przyjęciem. Autorom zarzucano oderwanie od rzeczywistości, zbyt nostalgiczne spojrzenie na Ostpolitik i chęć uderzenia w aktualna linię SPD jako koalicjanta chadeków.

Propozycje zawarte w „Manifeście” zostały skrytykowane przez Grupę Roboczą SPD w Bundeswehrze skupiającej m.in. żołnierzy i rezerwistów. Gremium to zarzuciło autorom „Manifestu” jednostronność w opisywaniu wojny w Ukrainie i zrównywanie de facto rosyjskiej agresji na swojego sąsiada z interwencjami sił Zachodu.

Do „Manifestu” odniósł się również szef Urzędu Ochrony Konstytucji w Turyngii, Stephan Kramer. „Historia już nas nauczyła, że ustępstwa i pacyfizm nigdy nie były skutecznymi środkami przeciwko agresorom i wojnie” – powiedział Kramer w wywiadzie udzielonym „Handelsblatt”.

Oczy politycznego Berlina są jednak zwrócone przede wszystkim na Larsa Klingbeila, ponieważ to on będzie musiał ustosunkować się do postulatów „Manifestu” podczas nadchodzącego zjazdu SPD w Berlinie. Jak na razie Klingbeil jednoznacznie zasygnalizował swój stosunek do pomysłów „frakcji Muetzenicha i Stegnera” zapowiadając, że Niemcy podniosą swoje wydatki na obronę w ramach NATO „jak będzie trzeba to nawet do 3,5 proc. PKB”. Taka deklaracja ze strony federalnego ministra finansów i lidera SPD padła podczas spotkania zorganizowanego 16 czerwca w Duesseldorfie przez redakcję dziennika „Rheinische Post”.

„Manifest” nie tylko rozpalił dyskusję, ale wywołał konkretne reakcje tj. cofnięcie wystosowanego zaproszenia dla Ralfa Stegnera przez frakcję SPD na imprezę w Neumuenster. Stegner miał 4 lipca przemawiać podczas „Rote-Gruetze-Essen”, luźnym spotkaniu, które od trzech dekad jest organizowane dla śmietanki towarzyskiej miasta. Planowana przemowa Stegnera miała mieć zgodnie z przyjętą konwencją charakter humorystyczny, ale w świetle opublikowanego „Manifestu” organizatorzy zrezygnowali ze swojego gościa specjalnego.

Autorzy i sygnatariusze „Manifestu” zostali skrytykowani przez większość socjaldemokratów, chadeków i komentatorów politycznych za to z pewnym zrozumieniem odniósł się do dokumentu przewodniczący socjaldemokratycznej młodzieżówki (JUSO), Philipp Tuermer, który już wcześniej wyrażał się sceptycznie m.in. na temat rządowego planu podniesienia wydatków na obronę. „Gdybyśmy w 2024 r. faktycznie wydali 3,5 proc. PKB wyłącznie na obronę, byłoby to ponad 150 mld euro. To są kwoty z Księżyca” – stwierdził Tuermer w rozmowie z magazynem „Stern”.

Do obrońców „Manifestu” zaliczają się ponadto luterańska biskup Margot Kaessmann, która pozytywnie podsumowała inicjatywę pacyfistycznego skrzydła SPD w felietonie na łamach magazyny „Freitag”. Kaessmann w lutym 2023 r. podpisała się również pod „Manifestem dla Pokoju” Sahry Wagenknecht i Alice Schwarzer.

 

Inicjatywę części SPD poparła również sama Sahra Wagenknecht. Szefowa BSW mając zapewne w pamięci swój własny „Manifest” z zadowoleniem przyjęła dokument, w sposób szczególny pochwaliła sprzeciw wobec rozmieszczenia nowych amerykańskich rakiet na terenie Niemiec a samym autorom „Manifestu” zaproponowała współpracę.

 

15.06.2025

 

Źródła:

 

https://www.sozialundwehrhaft.de/aktuelle-themen/stellungnahmen-standpunkte-und-kommentare

https://rp-online.de/nrw/staedte/duesseldorf/duesseldorf-lars-klingbeil-beim-staendehaus-treff-die-bilder-vom-abend_bid-129417203#0

https://www.kn-online.de/lokales/neumuenster/spd-neumuenster-laedt-stegner-wegen-russland-manifest-aus-UZI3DV45DBEQNEA6DAR55ZUFGQ.html

https://www.welt.de/politik/deutschland/article256235460/manifest-spd-politiker-fordern-grundlegende-kehrtwende-in-aussenpolitik-und-zusammenarbeit-mit-russland.html

https://www.freitag.de/autoren/der-freitag/margot-kaessmann-warum-ich-dankbar-bin-fuer-das-spd-manifest-fuer-frieden

https://www.bmi.bund.de/SharedDocs/downloads/DE/publikationen/themen/sicherheit/BMI25029-vsb2024.pdf?__blob=publicationFile&v=1

https://www.verfassungsschutz.bayern.de/mam/anlagen/baylfv_vollanalyse_doppelgaenger.pdf

https://dserver.bundestag.de/btd/20/106/2010655.pdf

htt https://www.ipsos.com/de-de/jeder-zweite-deutsche-gegen-weitere-waffenlieferungen-die-ukraine

https://www.welt.de/politik/deutschland/article252917192/Umfrage-Stationierung-von-US-Raketen-in-Deutschland-schuert-Furcht-vor-Eskalation-mit-Russland.html

https://www.erhard-eppler-kreis.de/manifest/

https://www.derstandard.de/story/2000132989232/die-spd-quaelt-sich-zur-richtigen-haltung-gegenueber-putin

https://www.zeit.de/2013/23/europa-russland-kritik

https://ernst.weizsaecker.de/wp-content/uploads/diplomatie-wagen.pdf

https://www.sueddeutsche.de/politik/russlands-praesident-wladimir-putin-mann-fuers-boese-1.1909116

https://www.openpetition.de/petition/online/unterstutzung-des-manifests-der-spd-friedenskreise?

https://www.zdfheute.de/politik/deutschland/spd-manifest-gabriel-kritik-100.html

https://www.morgenpost.de/politik/article409234606/das-spd-manifest-richtet-sich-besonders-gegen-einen-genossen.html

Czytaj dalej